25 stycznia 2013

 

  Latawce


Jednym z bardziej urokliwych skarbów na moim strychu są kolorowe latawce. Lekkie, zwiewne, powietrzne...

Mają dla mnie wartość sentymentalną, bo kojarzą mi się z moim mężem i są ważną częścią magii naszego związku. 

Bo najfajniej puszcza się latawce razem.

Budzą we mnie skojarzenia z uśmiechniętą buzią, radością, spontanicznością. Z dziecięcą wiarą w marzenia - nie mniej przydatną w życiu dorosłym! 

Wolność, przestworza, powietrze... Korzystanie z dobrych wiatrów... I taniec wśród promieni słońca i chmur po niebie...

A przy tym umiejętność rezygnacji z nadmiernej kontroli, kiedy swobodnie puszcza się napięty sznurek. To uskrzydla, wyzwala, daje przestrzeń. Ta możliwość odkrycia nowych lądów - siły, która drzemie i czeka na jeden gest odważnych dłoni... Uwielbiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz